

Domyślam się, że masz niejedno podejście do treningu na swoim koncie. Prawdopodobnie bywało tak, że pojawiło się postanowienie: “Tak, od jutra zaczynam ćwiczyć!”… ” Zaczynam od poniedziałku!!!” , “Zaczynam po urlopie!” “No teraz to się za siebie biorę” . I nie ma w tym nic złego oczywiście. Ale przeczytaj ten wpis do końca jeśli zdarzyło Ci się za szybko z tego postanowienia zrezygnować. W tym wpisie zapoznam Cię z metodą małych kroków i podpowiem Ci jak zmienić podejście do treningu, by wytrwać w postanowieniu i być systematyczną.
Prawdopodobnie po tym jak tylko postanowiłaś, że zaczniesz regularnie ćwiczyć, wydarzyło się coś co przeszkodziło Ci w byciu systematyczną. Po prostu pojawiło się życie. Może były to nadgodziny w pracy. Może była to choroba dziecka, a może była to inna rzecz, która po prostu się wydarzyła. I Twoje założenia zeszły na drugi plan. W konsekwencji tego niepowodzenia Ty na nowo tracisz zapał, demotywujesz się i odkładasz siebie i swoje plany znowu daaaaleko za innymi. Do tego dochodzi biczowanie się myślami “kurczę, znowu mi nie poszło…” .
Pomyślmy razem… Co zrobić, by tym razem było inaczej?
Weź proszę swój kalendarz do ręki. Może być jakikolwiek, czy to ten w telefonie, czy to ten klasyczny książkowy czy to taki naścienny w kuchni. Ważne, by to był kalendarz, w którym masz inne ważne daty np. wizyt u lekarza czy spotkań ze znajomymi, czy ważne daty urodzinowe etc. Wykonaj poniższe czynności razem ze mną, czytając ten wpis.
PO PIERWSZE. Przeskanuj najbliższy tydzień w Twoim kalendarzu. WYBIERZ taki dzień, który według Ciebie będzie najluźniejszy. Taki, w którym najrzadziej coś może Ci wyskoczyć. Taki najbezpieczniejszy. WPISZ tego dnia TRENING. Co zapisane w kalendarzu to święte.
Wpisane? I właśnie tym sposobem zwiększyłaś prawdopodobieństwo, że wykonasz ten trening. Nadałaś mu priorytet.
PO DRUGIE. Jak już wybrałaś dzień, podejmij decyzję tu i teraz, o której potrenujesz. I znowu postanów, która pora w ciągu dnia jest dla Ciebie najbardziej wygodna, by wyciągnąć karimatę i poćwiczyć, czy wyjść na spacer, czy pójść potruchtać. Czy będzie to rano jak jeszcze wszyscy śpią? Czy będzie to zaraz po pracy? Czy będzie to wieczorem, by dać upust emocjom, które się nagromadziły przez cały dzień? Podejmij decyzję tu i teraz i wpisz godzinę treningu OBOK SŁOWA TRENING, które już jest w Twoim kalendarzu.
PO TRZECIE. Podejmij decyzję ile czasu możesz na to poświecić. I tu pojawia się moja metoda MAŁYCH KROKÓW. Wolę, abyś na początku wpisała absolutne minimum czasu. Czyli 10-15 minut. Tak, 10-15 minut rozruchu z rana, bądź 10-15 minut rozruchu po pracy dla pleców. Tak, 10-15 minut cardio po całym dniu. Takie krótkie sesje treningowe mają ogromną moc! Przede wszystkim jeśli zaplanujesz 2/tydzień treningi po 15 minut to jest większe prawdopodobieństwo, że to zrealizujesz, niż jak zaplanujesz 3/tydzień po godzinie. Ta metoda małych kroków sprawi, ze będziesz się cieszyć, że udało Ci się zrealizować to co założyłaś. Nie rozczarujesz się. Będziesz czuć sprawczość, że idziesz wedle planu.
Ponadto, jak już będziesz widziała, że to co planujesz ma realne odbicie w rzeczywistości i w Twoich działaniach, zaczniesz tą czynność powtarzać z ochotą, a powtarzanie zacznie utrwalać nawyk! A to o ukształtowanie NAWYKU najbardziej chodzi na początku! Łatwiej jest powtarzać czynność, która trwa 15 minut, niż powtarzać trening, który ma trwać 60 minut.
Dzięki metodzie małych kroków dojdziesz po kilku tygodniach do momentu, w którym z chęcią zaczniesz wydłużać czas trwania wysiłku fizycznego. I jak tylko będziesz mieć okazję i sposobność to z zaplanowanych 15 minut zrobi się 30 a potem 45 i godzinka.
A przy tym Twój nawyk potrzeby ruchu zacznie mieć siłę i moc. Zacznie Ci organizm sam przypominać o zbliżającym się dniu i porze na trening.
I tego Ci życzę!!!
Ciekawa jestem co o tym myślisz.
Daj znać koniecznie na maila:
aneta.piatek@fitnessacja.pl
Wpadnij też na mojego Instagrama
aneta_fitnesascja.
Do zobaczenia!
Aneta.