

Czy znane są Ci powyższe sytuacje? Jeśli tak to koniecznie doczytaj do końca.
Jedzenie powinniśmy kojarzyć tylko z przetrwaniem. Tak jak to robili nasi przodkowie. Tymczasem dzisiejszy świat jest bardzo odmienny.
Oto kilka różnic między tym co było a tym co jest:
KIEDYŚ, by zjeść trzeba było polować (ruch!).
DZIŚ masz jedzenie niemalże pod ręką, a w sklepach półki pękają od nadmiaru towaru.
KIEDYŚ jadło się dosłownie to, co dała ziemia lub co człowiek zdobył polując.
DZIŚ jedzenie jest przetworzone i nafaszerowane chemią.
Oczywiście nie każde, ale chodzi o fakt, że jest i że mamy do niego dostęp.
Zauważ więc, że jeśli mamy ciągle do niego dostęp, to w sumie czemu się dziwimy, że mamy plagę otyłości, chorób metabolicznych od cukrzycy po nadciśnienie, idąc dalej po problemy hormonalne. Większość z tych schorzeń ma podwaliny w niepoprawnym odżywianiu się czy w permanentnym przejadaniu się.
Gdy jest smutno sięgamy po cukierka.
Gdy jest gonitwa w pracy i dużo stresu łapiemy co pod ręką a najlepiej słodkości.
Gdy dziecko dostało 5tkę ze sprawdzianu nagradzamy je Ptasim Mleczkiem.
Wszystko co powyższe to złe funkcje jedzenia. Złe wzorce.
Jedzenie powinno spełniać jedną jedyną funkcję:
DAĆ ENERGIĘ DO ŻYCIA. Jedzenie powinno nam się kojarzyć z zaspokajaniem głodu, a nie emocji.
No dobrze. Ale jeśli już wpadniemy w pułapkę zajadania emocji, stresu, czy nauczyliśmy najmłodszych nagradzania jedzeniem, to jak sobie z tym poradzić?
Bardzo ważnym jest zdać sobie sprawę z tego, iż został wykształcony mechanizm nawyku STRES=JEDZENIE. Trzeba stawić temu czoła. Na początku pomoże obserwacja tej reakcji, buduj koło tego mechanizmu świadomość.
“OOO był stres w pracy, podjadłam 3 cukierki z szufladki.”
Kto nie pamięta z dzieciństwa sytuacji:
Bombonierka na urodziny czy imieniny.
Czekolada za czerwony pasek w szkole.
Nagroda po obiedzie – deserek (“Zjedz obiad a będzie nagroda”) .
I innych milion sytuacji.
Tymczasem, oczywiście nie chcąc czynić zła, przyzwyczajono nas do mechanizmu NAGRADZANIA JEDZENIEM.
I potem jako dorośli sami lubimy się jedzeniem rozpieszczać i nieświadomie ten sam wzorzec budujemy u swoich dzieci.
Przykładowo w takich sytuacjach:
A potrenowałam dziś solidnie to należy mi się chrupiąca bułeczka…
A wszystkie projekty dopięłam – będzie dziś ciacho do kawki…
A po obiedzie… deserek!
Tak. To wszystko bierze się z dzieciństwa. Utarte schematy, które zdążyły dość szybko przekształcić się w nawyk.
Mając swoje dzieci uważać na ten mechanizm. Znaleźć inny wzorzec nagrody za wybrane sytuacje.
A jak oduczyć siebie?
Bardzo podobnie! Znaleźć inne równie atrakcyjne i satysfakcjonujące nagrody.
Np. po solidnym treningu nagroda idealna to relaksująca gorąca kąpiel.
Pomyśl. Nagradzanie siebie czy bliskich nie jest złe. To mocna motywacja. Ale zła postać nagrody potrafi namieszać na całe życie.
O jedzeniu pomyśl w kategorii zaspokajania głodu.
Spróbuj nad tym popracować. Zauważ u siebie czy podjadasz z nudów, czymże zajadasz stres, czy może jesz b Ci źle.
Zadaj sobie pytanie przed podjadaniem:
CZY ABY NA PEWNO JESTEM GŁODNA/GŁODNY?
Jakie masz odczucia po przeczytaniu tego wpisu?
Jeśli masz jakiekolwiek pytania pisz śmiało:
A jeśli potrzebujesz wsparcia trenerem przewodnikiem, który połączy Tobie trening z odpowiednim odżywianiem to pisz śmiało!!!
Więcej o treningu personalnym znajdziesz tutaj: